Rośnie liczba kolizji i wypadków powodowanych na polskich drogach przez kierowców zagranicznych. W 2016 r. byli oni sprawcami blisko 14,7 tys. szkód. Oznacza to wzrost o ponad jedną piątą (22 proc.) w porównaniu z rokiem poprzednim.
Kto najbardziej się rozbija na polskich drogach?
Według danych Policji w Polsce miało miejsce w 2016 r. ponad 440 tys. zdarzeń - 33,7 tys. wypadków i 406,6 tys. kolizji. Z danych Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wynika, że 14,7 tys. (czyli ok. 3,3 proc.) z nich spowodowali kierujący pojazdami z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi.
Największą liczbę zdarzeń w tej grupie powodowali kierujący pojazdami z Niemiec - 27,6 proc. Nieco mniej szkód wyrządzili kierujący pojazdami pochodzącymi z innych krajów sąsiedzkich: z tablicami litewskimi (8,7 proc.), czeskimi (7,3 proc.), białoruskimi (6,5 proc.) oraz ukraińskimi (6,1 proc.).
- Szkody jakie zagraniczni kierowcy powodują na polskich drogach są niemałe. Średnia wartość odszkodowań z tego tytułu wyniosła w 2016 r. ponad 7,2 tys. zł. Łącznie na rzecz poszkodowanych wypłacono w ubiegłym roku świadczenia na kwotę przekraczającą 106 mln zł. Należy przy tym zwrócić uwagę, iż jest to kwota rzeczywiście wypłaconych przez PBUK oraz zakłady ubezpieczeń świadczeń i nie obejmuje ona utworzonych na ten cel rezerw - mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu PBUK.
Jak się zachować po kolizji z obcokrajowcem?
Wielu uczestników ruchu drogowego zadaje sobie pytanie, jak postąpić w przypadku udziału w zdarzeniu, którego sprawca prowadził pojazd z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Poszkodowani nie są pewni, jak w maksymalnym stopniu mogą zabezpieczyć swoje interesy. Przede wszystkim należy w takim przypadku spisać kilka danych: numer rejestracyjny, markę pojazdu, numer Zielonej Karty z datą jej ważności lub numer polisy OC, jeżeli pojazd sprawcy jest z kraju EOG, Andory, Serbią lub Szwajcarii oraz nazwę ubezpieczyciela, który wydał polisę lub certyfikat Zielonej Karty.
Jeżeli w wypadku nikt nie ucierpiał i nie była wymagana interwencja policji, należy sporządzić ze sprawcą oświadczenie o okolicznościach zdarzenia. Bardzo przydatny jest w takich przypadkach druk wspólnego zgłoszenia szkody. Można go pobrać ze strony internetowej PBUK:
http://pbuk.pl/pl/postepowanie-w-razie-wypadku/wspolne-zgloszenie-szkody
Z jego pomocą obaj uczestnicy zdarzenia mogą przedstawić okoliczności i potwierdzić je własnoręcznymi podpisami.
- Druk wspólnego zgłoszenia szkody to zunifikowany europejski formularz bardzo przydatny w przypadku kolizji z pojazdem z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Sporządzony jest w dwóch językach: polskim i angielskim. W sytuacji, gdy nie znając języka nie możemy porozumieć się ze sprawcą, pomoże w tym uniwersalny formularz - mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu PBUK.
Warto też zrobić zdjęcia (np. smartfonem) uczestniczących w zdarzeniu pojazdów (koniecznie z numerami rejestracyjnymi), innych uszkodzonych rzeczy oraz miejsca zdarzenia. O ile to możliwe należy zabezpieczyć fotograficznie dane z dokumentów kierujących oraz ich pojazdów.
Na stronie internetowej PBUK można sprawdzić, czy zagraniczny ubezpieczyciel sprawcy ma swojego przedstawiciela w Polsce: http://pbuk.pl/pl/lista-korespondentow. Jeśli firma ubezpieczeniowa sprawcy ma korespondenta w naszym kraju, szkodę należy zgłosić bezpośrednio do niego. Jeśli nie, należy z roszczeniem wystąpić do jednego z agentów PBUK: PZU lub Warty. Można do nich także zgłosić szkodę, jeżeli nie udało się ustalić ubezpieczyciela sprawcy. W każdym przypadku można uzyskać informacje i pomoc kontaktując się bezpośrednio z PBUK.