Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
Najważniejszym celem funkcjonowania zakładów ubezpieczeń zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, jest zabezpieczenie wynikających z umów ubezpieczenia interesów ubezpieczonych i poszkodowanych.
Natomiast ochrona interesów jakichkolwiek podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, powiązana z jakimikolwiek usługami na rzecz ubezpieczonych, czy też poszkodowanych, nie należy do zakładów ubezpieczeń. Wynika to zarówno z przepisów Kodeksu Cywilnego, jak i z ustaw ubezpieczeniowych. Działalności ta, niezależnie od tego, czy będziemy mówić o pośrednictwie odszkodowawczym, skupie wierzytelności, czy też sprzedaży części zamiennych lub napraw pojazdów, powinna się opierać na ogólnych zasadach prowadzenia działalności gospodarczej, z wkalkulowanym w tę działalność oczywistym ryzykiem.
W toku prac legislacyjnych nad ustawą obserwujemy, że zainteresowane strony zgłaszają postulaty, wnioski i sprzeciwy, często w przesadnie dramatycznym tonie, które mają w istocie zabezpieczyć działalność reprezentowanych przez nie branż poprzez przeniesienie ryzyka gospodarczego na ubezpieczycieli.
Tymczasem podmioty należące do tych sektorów otrzymują za świadczone przez siebie usługi stosowne, nierzadko bardzo wysokie honorarium od poszkodowanych. Szczególnie jaskrawie jest to widoczne w odniesieniu do funkcjonowania kancelarii odszkodowawczych oraz pośredników - cesjobiorców. Niezależnie od głoszonych haseł jest to bowiem działalność nastawiona na wypracowanie maksymalnego zysku i tylko pośrednio powiązana jest z ochroną interesów ubezpieczonych i poszkodowanych. Wydaje się zatem, iż brak jest jakichkolwiek podstaw do nadania takim podmiotom uprzywilejowanego statusu, podobnego do przysługującego ubezpieczającym i poszkodowanym.
W odniesieniu do działalności branży warsztatowej, projektowana ustawa w żadnym stopniu nie zmieni jej sytuacji. Nie wydłuży też procesu naprawy pojazdów. Obecnie przeważająca część napraw powypadkowych odbywa się w warsztatach, które mają podpisane umowy z ubezpieczycielami, ustalone ceny usług i procedury zarówno oceny skutków szkód, jak i weryfikacji kosztów naprawy. Całość operacji finansowych przebiega bez udziału poszkodowanego.
Pojawiają się też sugestie, jakoby zmiany prawne miały skutkować zaniżaniem wyceny kosztów naprawy pojazdów. To założenie całkowicie chybione. Oczywiście nie sposób wykluczyć pomyłek i braku kompetencji w kalkulacjach po stronie zakładów ubezpieczeń, tak jak nie sposób wyeliminować zawyżania kosztów, jak i bezzasadnie od strony technicznej rozszerzonych zakresów napraw po stronie świadczących usługi naprawcze. Wydaje się przy tym, iż stwierdzenie, jakoby ubezpieczyciele mieli notorycznie zaniżać wyceny, jest całkowicie nieuprawnione.
Jak pokazuje praktyka, skoro duża część napraw odbywa się na podstawie umów między zakładami ubezpieczeń i podmiotami naprawczymi (bezgotówkowo dla poszkodowanych i ubezpieczonych), a także występuje niewielka - w stosunku do zgłoszonych szkód ? liczba interwencji ze strony poszkodowanych w przypadku rozliczeń poza siecią współpracującą bezpośrednio z zakładami ubezpieczeń, oczywiste jest, iż utrzymanie status quo nie pogorszy praw poszkodowanych. Ponadto należy zauważyć, iż liczba prowadzonych spraw w oparciu o cesje ma charakter ograniczony. Przeważająca część spraw realizowana jest bez pośrednictwa cesjobiorców. Oznacza to, iż regulacje w tej mierze nie wpłyną na poziom ochrony interesów poszkodowanych.
Pojęcie zaniżania kosztów naprawy ma charakter względny. Podstawową kwestią jest ustalenie w stosunku do jakich wartości potencjalne koszty naprawy miałyby być zaniżane. Prowadzenie działalności gospodarczej (także warsztatów) odbywa się zawsze w kontekście aktualnej sytuacji rynkowej i konkurencji. Powinno zatem uwzględniać racjonalne skalkulowanie kosztów i ustalenie marży na poziomie umożliwiającym świadczenie usług i wypracowanie zysku. Warto zauważyć, że część podmiotów świadczących takie usługi i funkcjonujących w tym samym otoczeniu rynkowym nie ma problemów w zakresie rozliczeń z poszkodowanymi i ubezpieczycielami. Wydaje się też, iż problemem nie jest ? postulowane przez niektórych wnioskodawców - brak stosownych tabel. Od strony praktycznej ich wprowadzenie byłoby raczej niecelowe, z uwagi na zmieniające się dynamicznie uwarunkowania gospodarcze, w tym zmiany wynagrodzeń i cen.
Ustawa w żadnym zakresie nie ograniczy możliwości działania kancelarii odszkodowawczych. Istotą procedowanej regulacji nie jest ograniczenie jakiejkolwiek działalności, lecz jej ucywilizowanie poprzez przyjęcie jednolitych zasad możliwych do zrozumienia przez poszkodowanych, w tym możliwości rozwiązania stosownej umowy zawartej z taką kancelarią, ograniczenie maksymalnego poziomu honorarium (obecnie często wygórowanego), przyjęcie że roszczenia poszkodowanego mają pierwszeństwo przed roszczeniami kancelarii odszkodowawczych, przyjęcie odpowiedzialności prawnej i finansowej kancelarii odszkodowawczych z tytułu popełnionych przez nie błędów, prawa poszkodowanych do otrzymania odszkodowania bezpośrednio od ubezpieczyciela z pominięciem pośrednictwa kont jakichkolwiek pośredników (w tym kancelarii odszkodowawczych). Proponowane rozwiązania są skutkiem wielu nieprawidłowości i nadużyć ? w tym kryminalnych - w dotychczasowej działalności pośredników odszkodowawczych.
Dodatkowo warto zauważyć, iż skoro działalność ubezpieczeniowa poddana jest pełnej kontroli i sankcjom administracyjnym oraz finansowym, wydaje się niezbędnym, aby działalność pośredników odszkodowawczych była, choć w minimalnym stopniu, poddana ograniczeniom prawnym, w szczególności, iż jak same twierdzą działają one w interesie poszkodowanych. Zatem regulacje, które miałyby poprawić pozycje poszkodowanych w stosunku do reprezentujących ich pośredników odszkodowawczych nie powinny być przez nich kwestionowane. Od strony praktycznej wprowadzenie takich unormowań nie będzie mieć żadnych negatywnych skutków co do możliwości reprezentowania poszkodowanych.