Brak poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo na drogach i nadmierne przekonanie o własnych umiejętnościach sprawiają, że kierujący pojazdami na polskich numerach rejestracyjnych powodują na zagranicznych drogach coraz więcej zdarzeń. Rok 2018 był kolejnym, w którym nastąpił wzrost liczby kolizji i wypadków spowodowanych przez nich na zagranicznych drogach. Byli oni sprawcami 75,2 tys. szkód. To o 10 tys. (15,3 proc.) więcej niż rok wcześniej. Oznacza to, że dynamika wzrostu zagranicznych zdarzeń ponownie wzrosła, w porównaniu z poprzednimi latami.
- Kolejny raz obserwujemy niepokojący wzrost liczby zdarzeń powodowanych przez naszych zmotoryzowanych na zagranicznych drogach. Wjeżdżając na szosy innych państw należy wziąć pod uwagę, że często obowiązują na nich inne przepisy niż Polsce. Można odnieść wrażenie, że nasi zmotoryzowani niewiele sobie z tego robią. Daje o sobie znać przekonanie o własnych umiejętnościach i brak poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo na drodze - mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.
Wykres 1. Zdarzenia spowodowane przez kierujących polskimi pojazdami na zagranicznych drogach (w tys.)
- W ostatnich latach następuje stopniowy wzrost liczby zdarzeń za granicą. Jest on pochodną intensywnej migracji, nieumiejętności dostosowania się do odmiennych zasad i zachowań na zagranicznych drogach, jak i niskiej kultury prowadzenia pojazdów. Przekłada się to na sukcesywnie zwiększające się obciążenie finansowe polskiego rynku ubezpieczeniowego z tytułu szkód powodowanych poza granicami Polski przez kierujących pojazdami zaopatrzonymi w krajowe tablice rejestracyjne lub dla których wystawione zostały polisy ubezpieczeniowe przez zakłady ubezpieczeń działające na terenie kraju. W 2018 r. sięgnęło ono kwoty blisko 1,3 miliarda złotych - dodaje Mariusz Wichtowski.
Ponad połowę wypadków powodujemy w Niemczech
Najwięcej szkód polscy zmotoryzowani spowodowali w 2018 r. na terenie Niemiec - ponad 38,9 tys. Stanowi to ponad 50 proc. wszystkich zdarzeń z winy kierujących polskimi pojazdami za granicą. Nieznacznie zmalała liczba podobnych kolizji i wypadków przypadających na drogi Wielkiej Brytanii - z 4,8 tys. do 4,6 tys. Wzrosła natomiast we Francji - z 4,5 tys. do 5,2 tys. oraz we Włoszech - z 4,4 tys. do 5,2 tys. Łącznie w tych czterech krajach polscy kierowcy byli sprawcami 46,3 tys. zdarzeń, co stanowi 71,7 proc. wszystkich kolizji i wypadków spowodowanych przez naszych zmotoryzowanych na zagranicznych drogach.
Wykres 2. Szkody spowodowane przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi w 2018 r. na zagranicznych drogach, w podziale na kraje miejsca zdarzenia
Znowu więcej szkód bez OC
W 2018 r. ponownie nastąpił silny wzrost liczby zdarzeń spowodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi bez ważnego ubezpieczenia OC. PBUK uregulowało w ubiegłym roku aż 493 nowych zgłoszeń dotyczących tego rodzaju szkód. Było to o 18,8 proc. więcej niż w roku poprzednim.
Wykres 3. Szkody spowodowane przez kierujących na zagranicznych drogach nieubezpieczonymi pojazdami zarejestrowanymi w Polsce, pokryte przez PBUK
- Dowodem na rosnące wśród naszych zmotoryzowanych poczucie bezkarności jest fakt, że coraz więcej z nich posuwa się do tak nieodpowiedzialnego zachowania, jak wyjeżdżanie na zagraniczne drogi bez ważnego ubezpieczenia OC. Tymczasem jeśli spowodują za granicą wypadek nie mając polisy, poniosą jego wszelkie konsekwencje finansowe. Zapłacą za naprawę zniszczonego mienia oraz za leczenie i rehabilitację poszkodowanych osób, a niekiedy nawet za ich dalsze utrzymanie - podsumowuje Mariusz Wichtowski, prezes zarządu PBUK.
Regulowanie zobowiązań za szkody powstałe w wyniku zdarzeń spowodowanych przez polskich zmotoryzowanych prowadzących nieubezpieczone pojazdy należy do Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Łącznie z tego tytułu PBUK wydatkowało w 2018 r. kwotę blisko 8,7 mln zł. Rok wcześniej sięgała ona 11,9 mln zł. Nastąpił więc spadek wydatków polskiego rynku ubezpieczeniowego za nieodpowiedzialnych kierowców o ponad jedną czwartą.